18 marca syn [Emil Barchański, nieletni opozycjonista] szczęśliwie opuścił Zakład Poprawczy dla Nieletnich na Okęciu i wrócił do domu. Po sprawie został jeszcze raz zabrany do Pałacu Mostowskich, gdzie znów był przesłuchiwany. Obawiali się, iż zezna co innego na sprawie Tomka. Chcieli go dobrze przestraszyć. Wtedy po raz pierwszy usłyszał, co się może stać jego matce, ojcu, a także jemu. Dowiedział się, że jeśli nie będzie posłuszny, może do sprawy nie dożyć. Sugerowali, że może wypaść z okna albo pijany zginąć w wypadku. Opisywali mu, jak to się robi: wlewa się ćwiartkę do ust, a następnie wpycha pod samochód czy tramwaj. Padło również zdanie, że może się utopić. Wypadki bywają różne... Oczywiście, nie znalazło się to w żadnym protokole i syn nie był w stanie tego udowodnić. Były to rozmowy w cztery oczy, bez świadków. Powtórzył mi tylko, czym mu grozili i próbował mnie uspokoić. Byłam tymi pogróżkami przerażona.
Warszawa, 18 marca
Krystyna Barchańska, Emil, „Karta” nr 51, 2007.